„Lubię małe g ze względu na nieoczywistą ekspresję”. Posłuchajcie podcastu, a już nigdy nie spojrzycie na litery tak samo!

Dodano:
Mateusz Machalski Źródło: Adam Symonowicz
Czy fonty mogą przekazywać emocje? Przy których literach projektant może się artystycznie wyżyć? Jak wywieść cały alfabet z banknotu, a jak z obraźliwego napisu na ścianie i czym to grozi? O tajnikach krojów pisma rozmawiamy w podcaście „Różne rzeczy” z grafikiem i typografem, Mateuszem Machalskim. Posłuchajcie!
  • Mateusz Machalski, projektant graficzny i typograf, autor ponad 30 rodzin czcionek, licznych krojów korporacyjnych i wieloskryptowych oraz programów Ponad 100 identyfikacji wizualnych firm, instytucji i wydarzeń. Pracuje na Wydziale Grafiki Pracowni Multimedialnej Kreacji Artystycznej w warszawskiej ASP. Równocześnie do pracy projektowej zajmuje się prowadzeniem projektów badawczych warsztatów oraz wykładów w Polsce i za granicą.
  • Podcast „Różne rzeczy” powstaje we współpracy serwisu dom.wprost.pl z Łódź Design Festival.

Pytanie korektorskie. Fonty czy czcionki?

Mateusz Machalski: Czcionki w języku polskim oznaczały metalowe klocki, z których w drukarniach odbijano litery. Tak jak u Gutenberga: każda literka była na oddzielnym kwadraciku i nakładając na to farbę mogliśmy odbić ją na papierze. Natomiast fonty to to, z czym mamy do czynienia w komputerze, czyli cyfrowy zapis kształtu litery. Ale nie jestem purystą, nie oburzam się, jeśli ktoś używa tych słów zamiennie.

Masz ulubioną literę? Brzuszki, ogonki, jakieś preferencje?

Całą masę, zależy od skryptu. W alfabecie łacińskim będzie to małe a i małe g. Pierwsza litera bardzo często występuje i nadaje ton krajowi pisma, natomiast g lubię ze względu na nieoczywistą ekspresję. Przy g można się artystycznie i projektowo wyżyć.

Czyli fonty mogą przekazywać emocje?

Na pewno! Często robię eksperyment, pokazując to samo słowo zapisane różnymi fontami i okazuje się, że jeszcze zaczniemy czytać, wyrabiamy sobie zdanie na temat tego, czy tekst jest poważny, czy mówi o czymś miłym, czy wręcz przeciwnie. Przykład? Prezentuję studentom „Obronę Platona” Sokratesa zapisaną Comic Sansem i słowa piosenki disco polo napisane gazetowym fontem. Większość od razu, bez zapoznania się z tekstami, wskazuje piosenkę jako coś poważnego.

Krój pisma nadaje pewien ton, komunikuje się z nami na poziomie języka wizualnego, a nie literackiego. Zdecydowanie więc fonty są obrośnięte emocjami.

Jaki krój pisma – chodzi o wygląd liter – komunikuje złość, a jaki powagę?

Prawdopodobnie energia pisma będzie powiązana z agresją, więc z czymś zrobionym bardzo ostro. Ale też nie tylko, czasami złość mogą komunikować kroje gotyckie, które kojarzą się z ugrupowaniami z konkretnej strony sceny politycznej, bo mają semiotykę właśnie czegoś męskiego, agresywnego i mocnego.

Testosteron w literach?
Dokładnie tak! (...)


Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...